2 sie 2016

NIE CHCĘ BYĆ DZIEWCZYNĄ

źródło: wehadfacesthen.tumbr.com


Nie znaczy to, że modny dżender zawładnął moim ja, że chciałabym wybrać dla siebie płeć tak dla kaprysu, z wyrachowania czy jakiegoś innego tajemnego powodu co, tak zwani „postępowi rodzice” rodzice, usilnie starają się ułatwić swoim dzieciom, nie nadając im imion, a jeśli już to takie obojniacze, nakazując im bawić się z jednakowym zainteresowaniem zarówno lalkami jak i śrubokrętami, ubierając uniseksowo-nijako, prowadzając do koedukacyjnych toalet. 

źródło: dzieci.pl

Niektórzy, co bardziej zdesperowani, posuwają się do tak drastycznych kroków, jak utajnianie płci nowo narodzonych dzieci, z obawy przed katastrofą, którą mogłaby spowodować jakaś opóźniona umysłowo ciotka z Ciemnogrodu, obdarowując dzieciątko różową sukieneczką (w przypadku dziewczynki) lub niebieskimi śpioszkami (w przypadku chłopczyka), co mogłoby nie daj Boże, uwarunkować płeć niewinnego maleństwa wbrew jego woli.

źrodło: www.goo-ga.com

Nie marzę o tym żeby być chłopakiem/mężczyzną/facetem/joł-ziomem czy spoko-menem. Nie mam zamiaru zmieniać płci, ponieważ urodziłam się jak sądzę, określona płciowo i jestem prawie pewna, że nawet gdyby ktoś dał mi wybór przed laty, kiedy jeszcze sikałam w tetrowe pieluchy, niczego bym w tej kwestii nie zmieniła.

źródło: www.manchestereveningnews.co.uk

Chcę być tym, kim jestem faktycznie – kobietą.

Nie dawniej jak wczoraj uświadomiłam sobie, a właściwie w końcu dotarło do mnie to, co już od dawna dręczyło moją podświadomość, a mianowicie zjawisko kobiety jako gatunku zagrożonego wyginięciem.
Kobietę podstępnie wygryzła dziewczyna. 
Nikt już nie marzy (będąc dzieckiem) aby być kobietą, za to około połowa ludzkości czyni nieprawdopodobne wysiłki, wydaje gigantyczne pieniądze, na własne życzenie robi z siebie idiotów, a właściwie idiotki, aby za wszelką cenę pozostać dziewczyną.

źródło: kobietapo30.pl

Najwyraźniej niemodnie jest być kobietą, wstyd nawet.

Ten bolesny fakt, wydobył z mojej podświadomości kolega z pracy. Dzieli nas różnica jednego pokolenia mniej więcej, a jednak ów młody człowiek, niezwykle skąd inąd charmant, powiedział zwracając się do mnie, że nigdy nie pozwoli na to, aby worek z firmowymi śmieciami wynosiła DZIEWCZYNA.
Oczywiście nie poczułam się w żaden sposób dotknięta czy urażona, za to jasno oświecona, jak najbardziej.

No i poleciało. Jak filmy zaczęły mi się wyświetlać w mózgu wyjątkowo żenujące obrazy. Tańczące Panie z Koła Gospodyń Wiejskich (średnia wieku, tak na visus, 75 lat, a może i lepiej), które przewodniczka czy też przewodnicząca, motywowała do żwawszych przytupów, okrzykiem „dalej dziewczyny”. W ten sposób skomplementowane matrony bez oporów intensyfikowały fikanie i raźniej powrzaskiwały na ludową nutę.

źródło: www.pinterest.com

Jedna z moich no cóż... znajomych – dziewczynka po czterdziestce, uczesana w kucyczki, z aparacikiem nazębnym do kompletu, zalotnie chichocząca w stronę najbliższego dowolnego osobnika płci przeciwnej. 
Kolejna, napompowana kwasem i zablokowana jakimś specyfikiem, do tego stopnia, że coraz trudniej ją rozpoznać. 
Spotkanie kobiet jak najbardziej dorosłych, które same o sobie mówią „my dziewczyny”. Ekspedientka z pobliskiego sklepu, która z upływem lat zaczyna nosić coraz to bardziej obcisło-infantyle sukienusie mimo, iż zmieniająca się in plus, w sensie rozmiarowym, sylwetka sugerowałaby wręcz odwrotne działania.
Zeskwarzona na słońcu staruszeczka, prezentująca się na plaży w kostiumie kąpielowym, którego dół stanowią stringi.

źródło: imageobjecttext.com

Kacze dzioby, chomicze poliki, masywne brody, kąciki oczu podciągnięte tak, że nie można domknąć powiek, kamienne biusty, usytuowane tuż pod obojczykami, poślady Centaura, szpony harpii... i tak dalej, prawie bez końca.

Nie powiem, panowie-wieczni chłopcy też mi się poukazywali z tym, że pragnienie chłopięcości mojej płci nie dotyczy, więc pomijam.

źródło: www.dailymail.co

Ogólnie rzecz ujmując, żałosne widowisko.

Postanowiłam przemyśleć, tak porządnie, co się z nami, kobietami stało. 
Jakiż to czynnik powoduje, iż uparcie chcemy dorównać nastolatkom (no, najwyżej dwudziestkom). 
Co, czy też kto, tak nam namieszał nam w głowach, że zamiast mierzyć w górę, uparcie ciągniemy w dół. 
Przecież to kompletny bezsens.

Przecież tak naprawdę dziewczyny, z całym szacunkiem, bo takie prawo wieku, są jak mebelki z Ikei, urocze, ustawne, kompaktowe, niczym nie wyróżniające się, produkowane masowo ze średniej jakości materiałów. 
Fakt, że pachnące nowością płyty wiórowej, jednak szału ni ma.

Kobiety zaś, są jak intarsjowane toaletki z kryształowym lustrem lub biureczka z drewna różanego, kryjące niezliczone tajemnice w filigranowych szufladkach. Wymagające rzecz jasna szczególnej troski i wyrafinowanego otoczenia lecz jakże oryginalne.
Trudno dokładnie określić kiedy i jak następuje przemiana z ikeowskiego stoliczka w dębową serwantkę, jednak tak się dzieje – to naturalna kolej rzeczy. 

Oczywiście jeśli się tej naturze nie robi wbrew.

źródło: www.badzzdrowa.blogspot.com
 
Bo jak się zrobi, to wtedy powstaje dziwaczny twór – wieczna dziewczyna. 
W wersji meblowej – art- decowska komódka na futurystycznych plastikowych nogach, pociągnięta ósmą warstwą farby, 
w odcieniu radioaktywnego fioletu – groteskowe.

Wracając do moich przemyśleń – to była zwykła strata czasu, ponieważ w efekcie nie doszłam do niczego. 
Nadal nie wiem o co w tym wszystkim chodzi i nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. 
Może brak wniosków wynika  z tego, że idea wiecznego dziewczęctwa jakoś mnie nie przekonuje. 

źródło: locari.jp

Co gorsza, nawet nie odczuwam wstydu, przyznając się do własnego, rzeczywistego wieku, a to już może być postrzegane jako pewien rodzaj dewiacji osobowości współczesnego człowieka.
Przyjmuję jako coś zupełnie oczywistego fakt, iż od jakiegoś już czasu mam prawo określać się mianem kobiety, co nawiasem mówiąc uważam za awans, nie degradację.

źródło: www.pinterest.com

Chyba jestem dziwaczką.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz