Zrobione przeze mnie jajo w stylu Fabergé.
To może być rozmarzona Marzanna - przed utopieniem/spaleniem.
Wiosenne jaja polegają na tym, że topi się, pali,
lub topi i pali niejaką Marzannę – zupełnie bezkarnie.
Wczoraj, w pierwszym dniu wiosny ze szkół oraz
przedszkoli wyruszyły radosne grupki dzieci w poszukiwaniu najbliższego akwenu
wodnego by spławić nieszczęśnicę (w sumie lepiej żeby dzieci topiły aniżeli
paliły – bezpieczniej).
Fakt, że ta Marzanna, słowiańska bogini będąca symbolem
zimy i śmierci, to jedynie kukła zrobiona ze szmat czy bibuły, niemniej jednak
głupio tak kogoś utopić ze śpiewem na ustach, dziecięcych zwłaszcza.
Ale co zrobić - tradycja.
W każdym razie stało się, a teraz czekamy na wiosnę,
listki, kwiatki, ptaszki, nowalijki, muchy..
Tak, ja czekam na muchy, ponieważ
dla mnie symbolem wiosny jest mucha.
www.pinterest.com
Jaskółek nie widuję, bociany także nie
zapuszczają się w moje okolice, a mucha i owszem jak najbardziej.
A kiedy już
się taka mucha obudzi i zacznie, leniwie pobzykując, latać po mieszkaniu wiem,
że wiosna tuż tuż.
Zrobiłam też pisankę z chłopcem - na jaju gęsim
Wiosenne jaja to także pisanki, a te najsłynniejsze,
najwspanialsze to oczywiście carskie jaja Fabergé.
Latem, 12 sierpnia 1904 r. w carskiej rodzinie
Romanowów urodził się długo wyczekiwany chłopiec – Aleksy Mikołajewicz Romanow,
najmłodszy z pięciorga dzieci Mikołaja II i Aleksandry Fiodorowny – następca tronu
Rosji.
theromanovfamily.com
Podobno na kilka lat przed jego narodzinami, zrozpaczona brakiem
męskiego potomka, Aleksandra Fiodorowna zaczęła poddawać się praktykom
okultystycznym oraz hipnozie, które miały zapewnić jej urodzenie zdrowego
dziecka płci męskiej. Były nawet pewne podejrzenia związane z tymi okultystami/hipnotyzerami, cesarzową i jej ciążą ale nie chcę to wnikać gdyż uważam, że to paskudne pomówienia.
Dla pewności para carska udała się także na wielodniowe samotne
modlitwy przy grobie świętego Serafina Sarowskiego.
Mikołaj II był
przekonany, że to wstawiennictwo świętego sprawiło, że piąta ciąża Aleksandry
Fiodorowny zakończyła się przyjściem na świat następcy tronu.
Jednak
rok wcześniej, imperatorowa dostała od imperatora jajko Piotra Wielkiego,
zaprojektowane w stylu francuskiego rokoko (na bogato), wykonane z czerwonego,
zielonego i żółtego złota, platyny, diamentów, ciętych na kwadratowo rubinów i
kryształów górskich, pokryte przejrzysto żółtą i białą emalią.
Dodatkowo
osadzono na nim miniatury, malowane akwarelami na kości słoniowej (to mi się akurat
nie podoba).
Po
otwarciu jaja ukazuje się niespodzianka – wykonana w złocie, miniaturowa
replika pomnika Piotra Wielkiego.
pinterest.com
1903 Jajko
Piotra Wielkiego - Peter the Great Egg
Kto ma szczęście i możliwości lub mieszka niedaleko Richmond w USA, może obejrzeć jajo w tamtejszym Muzeum Sztuk Pięknych.
P.S. - muerte - dziękuję za to, że zrobiłeś piękne zdjęcia jaja z rozmarzoną Marzanną.
Te misterne ozdoby niezmiennie zaskakują mnogością detali i niesamowitą precyzją w wykańczaniu. Gratuluję pomysłów! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Magdo, zajrzałam do Ciebie i zachwyciły mnie Twoje prace, naprawdę wyjątkowe.
OdpowiedzUsuń