9 mar 2016

PRZESZKOLENI 2




W dużych firmach, korporacjach, bankach wszyscy muszą być przeszkoleni. 


A jak już są, to szkoli się ich znowu i jeszcze raz i tak dalej. Wiedzą już, że jeśli ofiara (klient, kontrahent, pracownik konkurencji), spojrzy lewo -  skos znaczy to, iż bezczelnie kłamie (na przykład, bo nie wnikałam). Prawo-góra oznacza, iż się waha, nerwowy ruch prawego łokcia jest znakiem, że musi do toalety. 
I tu pole do popisu, możliwość skorzystania z intuicji – przycisnąć drania tu i teraz, czy odpuścić. Można przycisnąć – wtedy są dwie opcje – wymięknie i zgodzi się na wszelkie niedorzeczne warunki byle szybko, lub wkurzony parciem na pęcherz, odmówi wszelkiej współpracy. 
Taki przeszkolony z mowy ciała, może również wykazać się empatią, dyskretnie zaproponować przerwę, nawet samemu się podłożyć i zasygnalizować potrzebę natychmiastowego skorzystania z toalety. Wtedy także są dwie opcje – ofiara, wdzięczna za wyrozumiałość, wróci do rozmowy rozluźniona, co przełoży się niewątpliwie na pozytywny rezultat negocjacji, albo wyspryci się bezpardonowo, pójdzie do tej toalety i już nie wróci.

Szkoli się pracowników w różnych dziedzinach, zakresach, sferach życia, branżach – do wyboru, do koloru. 
A w szkoleniach to jest fajne, że często są to szkolenia tzw. wyjazdowe, czyli że kandydat do szkolenia pakuje garniturki zgodne z obowiązującym w danej firmie dress kodem, w stylu „pocimy się latem, marzniemy zimą oraz latem w klimatyzowanych pomieszczeniach i wyglądamy jak sklonowani” , a także kreacje wieczorowe i szczoteczkę do zębów. 



Tak uzbrojony, ładuje się do służbowej bryki lub wesołego autokaru i wyrusza na podbój świata. 

Najczęściej w piątkowy wieczór żeby, broń Boże, nie uszczuplić ilości godzin przeznaczonych na pracę przez duże „P” czyli pracę dla firmy, na jej rzecz, dla jej dobra, chwały i zysku. 
W domu zwykle pozostają wkurzeni małżonkowie plus rozżalone dzieci, które po raz kolejny nie pójdą na obiecany seans filmowy czy do zoo. 
U celu podróży, kandydat do przeszkolenia lokuje się w pokoju hotelowym o standardzie zależnym: a) – od możliwości finansowych firmy, b) – od stanowiska zajmowanego w firmie (analogicznie – im wyższe stanowisko tym wyższy standard pokoju)

Niezależnie od tego czy szkolenie odbywa się w Pcimiu Dolnym czy w Górnym, firma wynajęła hotel pięciogwiazdkowy czy podrzędny motel,  kandydaci zwyczajowo udają się na poczęstunek, suto zakrapiany. Firma płaci więc szczęśliwcy jedzą i piją skolko ugodno, dyskutują długo w noc, czasem nawet sobie potańczą, a czasem .. no, nieważne. 
Rano wstają biedacy zmarnowani, dziwnie wypłoszeni, wciskają się w mundurki, zmęczone oczka chowają za ciemnymi okularami i, niektórzy naprawdę bez śniadania, udają się ochoczo (?) na wykłady różnej maści. Podczas wykładów, dyskretnie przysypiają, bo wieczorem kolejna impreza. I tak dwa do trzech dni. W końcu, przeszkoleni doszczętnie, udręczeni kacem fizjologicznym oraz moralnym, wracają do domów żeby szybciutko odespać bo raniutko trzeba do pracy. 

Ale warto – świeżo nabyta wiedza aż w nich buzuje i tylko czeka żeby ją w praktyce wykorzystać, co my nieprzeszkoleni , boleśnie odczuwamy na własnych skórach. Tracimy czas oraz nerwy, rozmowy jak ze snu wariata ciągną się godzinami,  ponieważ nieprawidłowo reagując łokciem czy okiem, wprowadzamy takiego przeszkolonego w błąd, a wybity z rytmu przeszkolony traci grunt pod nogami i zwyczajnie nie można się z nim dogadać. 



Być może wszyscy powinniśmy się przeszkolić, przynajmniej w mowie ciała, aby móc się porozumieć w podstawowych kwestiach.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz